Gdy zadzwonił telefon, kończył się program telewizyjny.
- Zwariowałeś, Stefan - warkną
łem. - Pobudzisz mi są
siadów.
- No, pomyślałem, że może by tak jutro na sandaczyka - usłyszałem ciepły głosik kolegi.
- Daj spokój, bez przygotowania i żywca?!
- No, stary, daj się namówić, jutro ostatni...