Re: Wobler
U "Ruskich" na bazarku kupiłem dziwacznego bez sterowca z grzechotką
. Ponieważ przy pierwszych prowadzeniach mi się wykładał, znalazł miejsce na dnie pudełka. Z miesią
c temu, gdy po paru godzinach nie miałem kontaktu z szczupakiem postanowiłem rzucić to cudo. Okazało się, że wobler ten trzeba najpierw ustawić - po zarzuceniu -paroma krótkimi pocią
gnięciami a potem to już ładnie idzie. No i - na prawdę super ! Bardzo drobna praca, wyraźnie czuć na kiju, nie chodził zbyt nisko pyskiem, był dodatkowo tzw. suspending a poza tym na prawdę wyglą
dał w wodzie "kuszą
co", oczywiście na moje oko. W cią
gu gdzieś 30 min. Złapałem okonia (ładnego) no i w końcu uwiesił się mały szczupak. Niestety wyczepił się przy brzegu - oczywiście ruskie kotwice....Na drugi dzień (kotwice zmieniłem) jeszcze po ciemku byłem w tym samym miejscu. W 3 rzucie - wachlarzem- dziabnęła ŁADNA rybka. Trochę ją
pomęczyłem i gdy miałem już podbierać ..Pyk! i nie mam ani szczupaka ani woblera !! Zębaty przeżarł własnej roboty przypon z plecionki. Szkoda ryby-może przeżyje- no i przynęty. Tak więc można znaleźć coś niestandardowego i ciekawego na bazarkach - nie lekceważcie "badziewia". Kupiłem oczywiście zaraz 3 bez sterowce z grzechotką
(amerykański i krajowe), ale są
szybko toną
ce i żeby popracowały trzeba je zdrowo szarpną
ć albo ekspresowo prowadzić. Czy może ktoś zna drobią
cego bez sterowca najlepiej z grzechotką
i nie toną
cego ? (często łowię w nocy). Wiem, że utracona przynęta to nie panaceum, ale na pewno coś takiego może okazać się skuteczne gdy wszystko inne akurat nie podoba się rybom. A przyponów z plecionki znów nie stosuję, wtedy zabrakło mi stalki. I uwaga !!! Fluorokarbon też się strzępi i to szybko. Pozdrawiam Kolegów po kiju.